Zacznijmy od tego, że oboje z Marcinem uwielbiamy jeść. I każde z nas ma na swoim koncie zmagania z nadwagą. Myślę że oboje mamy też skłonność do rekompensowania sobie niezdrowym jedzeniem jakiegoś poczucia dyskomfortu w życiu…

Marcin miał w poprzedniej pracy taki zwyczaj, że co środę był Dzień Wolnej Dychy. 😄 Czyli kebab na drugie śniadanie, dla “zachowania równowagi psychicznej”. Wtedy też kurczowo trzymał się maksymy “środa minie, tydzień zginie”…
Znam to palące uczucie odliczania dni do weekendu, gdy w biurze, w którym odbywałam staż (i potwornie się nudziłam) codziennie rano zjadałam… – OK, po 5 latach chyba mogę się już przyznać? – PACZKĘ DELICJI. CAŁĄ. CODZIENNIE. 🙄

(Dziś nadal jestem w stanie tyle zjeść na raz, bez problemu… Ale nie czuję już takiej potrzeby. No dobra, czuję. Ale to temat na inny post. W każdym razie już nie zjadam paczki ciastek dziennie.)

Ja swoją nadwagę zrzucałam jakieś 7 lat. Marcin swoje 15 kilo – w 3 miesiące! Gdy już był na końcówce swojej pracy na etacie, obiecywał sobie że schudnie, gdy wreszcie zacznie robić na 100% to, co lubi. Myślę, że efekt zaskoczył nawet jego samego! I to bez specjalnej diety i ćwiczeń!
Na pewno uskrzydlająco działał na niego fakt, że coraz chętniej zamawialiście jego ceramikę!💗

Widzę, jaką radość i spełnienie daje mu Wasz odzew i każde kolejne zamówienie na ciepliki.pl o którym zawsze informuje mnie cały w skowronkach 🙂
Dziękuję Wam za to, że odchudziliście mojego Męża! 😉 No i wyszło na to, że oboje mamy zrzucone po 15 kilo nadbagażu! Efekty możecie porównać na zdjęciu 😉

Categories: O nas

0 Comments

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Required fields are marked *